mapa strony   |
SmodCMS

Dąbie - historia miejscowości

Wieś włościańska
Dąbie to średniej wielkości wieś leżąca między Łukowem a Stoczkiem Łukowskim. Nazwa wsi jest odprzyrodnicza i pochodzi od dębów, które występowały w pobliskich lasach w dużej ilości.
Według znanych źródeł historycznych Dąbie zostało założone prawdopodobnie przed rokiem 1545. Prawdopodobnie została lokowana na tzw. surowym korzeniu po wycięciu rosnących tu w dużej ilości dębów, z których pozyskane drzewo posłużyło być może do budowy wznoszonych tu zagród.

Świadczą podatki
Według rejestru poborowego województwa lubelskiego - Ziemia Łukowska z 1620 r. dowiadujemy się, że mieszkaniec tej wsi Lenart Domienik z Dąbia z jednej włóki wójtowskiej osiadłej, to znaczy zagospodarowanej płacił 2 floreny podatku, a od biednej komornicy, która nie posiadała nawet krowy zapłacony podatek wyniósł 8 groszy.
Natomiast Tomek Gulaszek z Dąbia, od siebie i poddanych Jego Królewskiej Mości z 14 włók zagospodarowanych to znaczy już osiadłych (l włóka - 30 mórg) płacił 28 florenów tzw. podatku łanowego, a z 15 włók, łącznie z wójtowską, należących do pana starosty łukowskiego oraz za kapitułę krakowską powinności wójtowskiej zapłacił podatek w wysokości 31 florenów, natomiast od dwóch komornic tu mieszkających 16 groszy. Razem podatek ze wsi Dąbie w 1620 r. wyniósł 59 florenów 24 grosze.
Stąd wniosek, że we wsi Dąbie w tym czasie były jakoby dwa folwarki. Jeden prawdopodobnie dzierżawiony przez Tomasza Gulaszka o powierzchni 420 mórg, zatrudniający, być może przynajmniej sezonowo, jedną komornicę oraz na stałe chłopów odrabiających pańszczyznę.
Drugi majątek, większy od poprzedniego o 30 mórg, a liczący w sumie 450 mórg należał do starosty łukowskiego, który w imieniu króla zarządzał jego dobrami w powiecie. Oprócz chłopów pańszczyźnianych pracowały tu dwie komornicy, za które płacony był podatek przez dzierżawcę majątku. Jedną włókę gruntu do własnej dyspozycji miał starosta łukowski, bo tak sobie życzył.
Starostowie łukowscy zawsze dzierżawili majątki ziemskie innym, mającym najczęściej odpowiednie kwalifikacje do jego prowadzenia oraz wykonujących przy nim usługi i istniejący przemysł. Usługi takie jak stolarz - gonciarz, kowal czy stelmach były niezbędne do utrzymania w ruchu lub zabezpieczenia przed deszczem budynków dworskich, szczególnie mieszkalnych krytych wówczas gontem lub słomą. Stelmach wyrabiał z odpowiedniego drzewa koła do wozów, a kowal je okuwał obręczami metalowymi. Najczęściej istniejącymi zakładami przemysłowymi były: propinacja okowity, warzelnia piwa czy produkcja wina. Prawie zawsze przy dworze był młyn, najczęściej wodny oraz niekiedy cegielnia, w której produkowano cegłę na potrzeby dworu oraz na sprzedaż.
Do pomocy staroście na wsi byli wójtowie i sołtysi. Ci ludzie mieli na własność odpowiednią ilość ziemi i nie mogli wykonywać prac ustawowo im zapisanych. W niektórych wsiach włościańskich byli wybrańcy, którzy byli objęci również oddzielnymi, korzystnymi dla nich przepisami.

Włościanie kontra starostowie
Z łamania prawa stanowionego spotkali się włościanie pracujący na folwarku w Dąbiu. Wnieśli oni skargę do sądu referendarskiego (królewskiego) w 1650 r. w Lublinie na ówczesnego starostę łukowskiego Bartosza Kazanowskiego oraz na jego dzierżawcę Pawła Bobrownickiego. W skardze tej napisano, że oni „nad wszelki zwyczaj i słuszność 12 dni w tygodniu na włóce siedzącym robić każą i nadto insze roboty ręczne odprawiać, tak samych poddanych jako i żony ich do pracy przymuszają.”
Starostowie, chcąc maksymalnie wykorzystać darmową siłę roboczą włościan zaczęli również stosować tzw. pańszczyznę wytyczną, to znaczy wykonanie w ciągu dnia określonej pracy na wytyczonej powierzchni. Wyśrubowywali normy pańszczyzny wytycznej tak, że chłopi nie mogąc wykonać wyznaczonej pracy w ciągu dnia, kończyli ją nocą lub w dniu następnym. Chłopi w Dąbiu zasmakowali również pańszczyzny wytycznej. Ten rodzaj świadomego wyzysku włościan z Dąbia skłaniał ich po raz kolejny do złożenia skargi do sądu królewskiego, który zresztą chłopi uważali prawie zawsze za sąd najbardziej dla nich sprawiedliwy. Niestety nie zawsze tak było, bowiem zasiadali w nim ludzie ze sfer obszarniczych i skłaniali się do zeznań przedstawicieli broniących czyny urzędników dworskich i ich mocodawców - starostów łukowskich i ich dzierżawców.
Lustratorzy królewscy zjechali do Łukowa, a następnie do Dąbia i badali obie skargi włościan. Prawdopodobnie przyznali rację skarżącym chłopom, zwrócili uwagę staroście łukowskiemu i jego dzierżawcy, by przestrzegali praw ustalonych przez króla, a od 1815 r. Królestwa Kongresowego. Po odjeździe lustratorów, ich zalecenia rzucane były chyba do kosza, bo poddani nie odczuli zmiany w traktowaniu przez dzierżawców i ich urzędników. Nie były też respektowane wyroki sędziowskie. Przykładem takiego postępowania może być następująca historia. Żona Ignacego Scipio del Campo pozwana przed oblicze sądu referendarskiego do Lublina, poleciła swemu prawnikowi i zarazem plenipotentowi w odpowiedzi na zarzuty sądu powiedzieć, że mieszczanie serokomlscy i miasto Serokomla są jej własnością prywatną i do niej należy ustalanie powinności włościan w zakresie prac pańszczyźnianych i innych. Kazała też powiedzieć sądowi, że wyroku sądu odmiennego niż ona ustanowiła respektować nie będzie.

Dodatkowe powinności
Pańszczyzna nie była jedynym źródłem darmowej pracy chłopa na rzecz dworu. Zmuszano ich do dodatkowej pracy w gospodarstwie folwarcznym, do tzw. tłoków, to jest do dodatkowych prac pilnych, jak sianokosy, żniwa, wykopki marchwi, buraków, ziemniaków i innych. Ustalona ilość tłoków w starostwie łukowskim wynosiła 4 dni w roku.
Niemniej uciążliwa była stróża nocna a częsta też i dzienna. Zobowiązani byli też chłopi, a szczególnie ich żony, do oprzędzy, czyli do oprzędzenia 6 łokci lnu dworskiego z gospodarstwa łanowego. Te prace zostały wprowadzone dopiero w latach 1629-1653.Niemniej uciążliwym było dostarczanie podwód do wywozu zboża folwarcznego do pobliskich miast i miasteczek lub portów rzecznych, czy miejsca spływu. Oprócz tego dwór mógł jeszcze skorzystać z dwóch dodatkowych podwód w ciągu roku, ale do miejscowości oddalonej od dworu nie dalej niż 7 mil. Podwody te miały być potrącane od dni pańszczyźnianych.
Osobnym problemem były daniny w naturze i czynsze pieniężne. W 1629 r. daniny w naturze wynosiły: dwa korce zboża, dwa kapłony (chleby), dziesięć jaj. W 1653 r. już 4 kapłoby, cztery korce zboża, 20 jaj, dwie gęsi. Dane te zawarte są w sprawozdaniu po lustracji województwa lubelskiego w latach 1629 i 1653.
Oprócz tych powinności każda gromada składała na ręce starosty tzw. stacyjne z okazji przyjazdu króla lub jego urzędników do starostwa. Z gospodarstwa łanowgo było to 4 korce owsa, 4 kapłony, 2 kostki sera, 20 jaj i 2 pieniężniki (kostki) masła. Obok tego cała wieś składała się na wieprza, wołu lub jałówkę.
Była jeszcze dziesięcina składana na kapitułę krakowską lub plebana łukowskiego. Dziesięcina polegała na tym, że posłannik plebana u każdego osadnika odliczał co 10 snopek zboża i co 10 worek ziemniaków i innych płodów rolnych. Stanowiło to ogromne obciążenie chłopa pańszczyźnianego. Na tym tle też dochodziło do buntów włościan. W tych przypadkach sądy zawsze stały po stronie plebana i kapituły krakowskiej, która za pośrednictwem proboszcza parafii łukowskiej otrzymywała swoje należności.

Gmina Dąbie
Prawdopodobnie gminę Dąbie utworzono z inicjatywy starosty łukowskiego, gdyż w jej skład wchodziły dobra królewskie. Wieś tą uznano za jedną z dobrze położonych, bo przy trasie do Łukowa i Stoczka Łukowskiego i być może ten czynnik zaważył, żeby dać nazwę gminie od tej miejscowości. Powstała ona zapewne po 1818 r., kiedy został wydany dokument o powoływaniu gmin tam, gdzie znajduje się przynajmniej 10 dymów. W początkach jej istnienia wójtem był prawdopodobnie mieszkaniec wsi Dąbie, natomiast do prowadzenia ksiąg zatrudniany był kancelista, człowiek wykształcony przynajmniej na poziomie ówczesnej szkoły średniej, umiejący ładnie pisać i dobrze liczyć. Początkowo kancelistę mógł zatrudnić starosta, a po wyborze rady gminy i uchwaleniu podatków obie osoby opłacane były z tych źródeł.
Trudno jest ustalić od kiedy gmina Dąbie przeniosła swą siedzibę do Gręzówki. Przyczyną lokalizacji siedziby gminy w Gręzówce było prawdopodobnie centralne położenie tej wsi w stosunku do miejscowości do niej należących.
W 1827 r. w 51 domach mieszkały 274 osoby, a w 50 lat później w 61 mieszkało już 487 mieszkańców, 59 osad włościańskich uprawiało 1 721 mórg ziemi, którą otrzymali w wyniku uwłaszczenia. W ciągu 50 lat przybyło 213 mieszkańców. Był to duży skok demograficzny. Częściowo spowodowane było to uwłaszczeniem włościan i być może tym, że średnio osada włościańska w wyniku uwłaszczenia otrzymała 50 mórg ziemi w gruntach ornych, łąkach i lasach. Podczas, gdy w innych wsiach, np. Rolach jeden osadnik otrzymał niecałe 3 morgi gruntów.
W 1880 r. na powierzchni 12 451 mórg gminę Dąbie zamieszkiwało 2 180 osób. W skład gminy wchodziły w tym czasie: Biardy, Dąbie, Dąbrówka, Gręzówka, Jagodne, Klimki, Krynka i Żdżary.
Gmina Dąbie z siedzibą w Łazach przetrwała do końca 1954 r. W końcu tego roku zostały utworzone Gromady. Na mocy uchwały Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie w sprawie podziału na gromady, piąta w kolejności powołana została Gromada w Dąbiu. Do tej gromady przyłączone zostały wsie: Jagodne i Żdżary. Wkrótce po likwidacji wsi Jagodne gromada Dąbie została rozwiązana.

Majątek i donacja
W początku XVII w. istniał w Dąbiu majątek ziemski, podległy staroście łukowskiemu. Były to dobra królewskie na terenie powiatu łukowskiego. Dobra ziemskie Dąbie zostały utworzone z części dóbr ziemskich łukowskich. W ich skład weszły majątki ziemskie zarządzane przez starostów, a należące do królów polskich. Po utworzeniu Królestwa Polskiego na Kongresie Wiedeńskim w 1815 r. dawne majątki królewskie podlegały Skarbowi Państwa Królestwa. Po upadku powstania listopadowego wiele majątków ziemskich carat skonfiskował, a ich właścicieli wywiózł w gąb Rosji, a niekiedy na Sybir. Majątki takie nie miały właścicieli i były niczyje. Wówczas dobra takie starano się przejąć od Skarbu Państwa Polskiego i przekazać, na żądania cara, szczególnie zasłużonym dla Cesarstwa Rosyjskiego, dygnitarzom. Powstanie tłumili żołnierze carscy razem z kozakami, którymi dowodzili najczęściej oficerowie wysokiej rangi, najczęściej mający stopnie generalskie - generałowie majorzy. Takie donacyjne majątki nazywano majoratami.
W skład donacji utworzonej Dąbiu wchodziły położone w sąsiedztwie tej miejscowości folwarki oraz znajdujące się w pobliżu wsie. Część donacji - majoratu Dąbie - utworzona została z dóbr królewskich w Domanicach i najbliższych wsiach, oraz wsi przyległych, oddzielonych od dóbr Wisznów, powiatu siedleckiego. W ten sposób utworzona została rozległa donacja Dąbie. Wcześniej przygotowane dobra donacyjne miały być przeznaczone dla jakiego dygnitarza carskiego.
W skład dóbr ziemskich Dąbie wchodziły folwarki Dąbie, Gręzówka Krynka oraz wieś Dąbie, wieś i sołtystwa Gręzówka, wsie: Biardy, Klimki, Krynka z lasem w okręgu i powiecie łukowskim oraz folwark Domanice, wsie Czachy, Kopcie, wieś i wybraniectwa Przywory, młyn wietrzny (wiatrak) w Domanicach, miejscowa propinacja i przydzielone lasy, odpadki gruntów i osad leśnych według ograniczenia na gruncie i mapie w okręgu i powiecie siedleckim z przyległościami i przynależnościami w Guberni Lubelskiej. Między dobrami Domanice i Przywory, jako donacyjnymi, a prywatnymi Jastrzębie Łupiny ustalona została granica przez geometrę inż. Hińczę. Proces rozgraniczenia majątków donacyjnych od prywatnych rozpoczął się 23 listopada 1825 r. i zakończył się 18 października 1839 r.
Zorganizowanie tak dużej donacji miało na celu przygotowanie tego rozległego obszaru dla jakiegoś szczególnie zasłużonego dygnitarza carskiego. Okazało się, że był nim generał lejtnant, awansowany w niedługim czasie na generała broni piechoty - Włodzimierz Obruczew, senator carski. Ponieważ wymieniane dobra królewskie, należały do Skarbu Królestwa Polskiego, nie było trudności, by na żądanie cara przekazać je w prywatne ręce. Tak też się stało. Na podstawie decyzji cara Aleksandra II i z jego polecenia, otrzymał je wspomniany dygnitarz carski w 1856 r.
Dwór dla zarządcy majątku ziemskiego w Dąbiach, czyli dla folwarku, w tej wsi został zbudowany prawdopodobnie w 1900 r. Natomiast budynki folwarczne, w których mieściły się biura i część mieszkań zbudowane zostały na początku XX wieku w Kryńsczaku. Przy każdym folwarku znajdował się budynek dworski i zabudowania gumienne, czyli budynki gospodarcze.

Siedziba Obruczewów
Donatorem nazywamy tego, kto prawnie ofiarował-podarował coś na cele społeczne, czyli fundatora, ofiarodawcę. W sytuacji okupowanej Polski, a ściślej istniejącego wówczas Królestwa Polskiego, gdy jego skarb narażony był na zachcianki zasłużonych dygnitarzy carskich, w ten swoisty sposób władca starał się sowicie nagradzać swych zasłużonych, wybitnych ludzi.
Na życzenie cara określone dobra zostały wydzielone i z nich utworzono dobra donacyjne, przeznaczone do ofiarowania za darmo wyznaczonej osobie. Często dobra donacyjne utożsamiane są z majoratami. Występują jednak znaczne różnice w znaczeniu tych dwóch pojęć. Pod pojęciem majoratu "rozumiemy usposób dziedziczenia wcześniej ofiarowanych dóbr donacyjnych, które w prawie carskim został szczegółowo opisany i rygorystycznie przestrzegany. Cały majątek stanowiący własność ofiarowanemu, po jego śmierci przechodził niepodzielnie na najstraszego syna lub najbliższego pokrewieństwem i najstarszego członka rodziny.

Dąbie donacyjne
Do utworzonej donacji DĄBIE włączone zostały folwarki Dąbie, Gręzówka i Krynka oraz wsie Dąbie, wsie i sołtysostwa Gręzówka, wsie Biardy, Klimki, Krynka z lasem państwowym w okręgu i powiecie łukowskim położone oraz folwark Domanice, wsie Czachy, Kopcie, wieś i wybraniectwo Przywory, młyn wietrzny, czyli wiatraka w Domanicach, propinacja miejscowa, tzn. produkcja okowity, przydzielony las, odpadki gruntów i osad leśnych według ograniczenia na gruncie i na mapie w okręgu i w powiecie siedleckim z przyległościami i przynależnościami w Guberni Lubelskiej położone.
Między dobrami Domanice i Przywory jako donacyjnymi, a prywatnymi_Jastrzębie Łupiny ustanowiona została przez inż. Hincza, wytyczona w terenie, granica. Akt rozgraniczenia dóbr inżynier rozpoczął 23 listopada 1825 r., a zakończył w 14 lat później. Z tego wynika, że dobra donacyjne Dąbie zostały wydzielone między rokiem 1825 -1839, na długo przed ich przekazaniem w ręce pierwszego właściciela. Zatwierdzenie granic i powierzchnię donacji zatwierdził 18 października 1839 r. na mocy wyroku Trybunał Podlaski w Siedlcach, a decyzją Wydziału Hipotecznego z 27 listopada 1841 r. i wskutek wniosku z l grudnia 1857 r. zapisane zostały wszystkie formalności związane z przygotowywaną donacją. Wyceniona również została wartość poszczególnych folwarków razem z ich ziemią, lasami i łąkami oraz zabudowaniami dworskimi i zajmowanymi przez chłopów pańszczyźnianych, którzy w tych dobrach odrabiali pańszczyznę przypisaną im mocą ustawy Sejmu Trybunalskiego z 1496 r.
Zorganizowana tak rozległa donacja, przygotowywana była dla jakiegoś dygnitarza carskiego za szczególne zasługi, w tym prawdopodobnie za duży wkład jego podkomendnych w stłumieniu powstania listopadowego oraz innych zasług, które podobały się carowi Aleksandrowi II. Ponieważ były to dobra podlegające pod Skarb Królestwa Polskiego, czyli nie mające prywatnego właściciela, należące kiedyś do króla polskiego, na żądanie cara łatwo je było przekazać dowolnej, wskazanej przez urzędników rosyjskich osobie. Tak też się stało.

Donator Obruczew
Generał lejtnant Włodzimierz Obruczew przebywał ze swymi oddziałami na Podlasiu w Guberni Siedleckiej, a po jej zniesieniu w Lubelskiej. Wkrótce dosłużył się stopnia generała broni. W Dumie zasiadał jako senator. Jego oddziały zajęły wysoką lokatę w zwalczaniu powstańców polskich z powstania listopadowego i utrzymywaniu ładu oraz porządku również w powiecie łukowskim i siedleckim.
Wydaje się, że m. in. te względy zadecydowały o tym, iż ten człowiek otrzymał w dniu 22 grudnia 1857 r. te rozległe dobra ofiarowane mu przez Skarb Królestwa Polskiego. W dniu tym w Kancelarii Ziemiańskiej w Siedlcach stawili się Franciszek Piotr Raciborski, obrońca Prokuratorii w Siedlcach, który złożył upoważnienie Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu z 23 maja 1856 r. na siebie wydane. „Wykonanie najwyższego ukazu z 31 sierpnia 1837 r., którymi dobra Dąbie, Gręzówka, Krynka i Domanice z przyległościami, lasami i innymi realnościami darowane zostały gen. Włodzimierzowi Obruczewowi. Na mocy tego ukazu carskiego dobra Dąbie, Gręzówka i Krynka z przyległościami w Ekonomi i Łuków i dobra Domanice z przyległościami w Ekonomii Wiszniów generałowi broni senatorowi Włodzimierzowi Obruczewowi od 20 maja 1839 r. jako, obdarowanemu donacją, przeznaczone i wydane zostały.”
Zapisano także, że właścicielem jest Włodzimierz Obruczew prawem własności majoratu, czyli sposobem dziedziczenia, na mocy najwyższego ukazu z 4 października 1835 r. oraz 31 sierpnia 1837 r., jak również na mocy urzędowego kontraktu zawartego 31 marca 1856 r.
W dziale III Nr 1 akt dotyczy darowizny mocą kontraktu urzędowego z 31 marca 1856 r.
zawartego, a w nim zaznaczono co następuje: l/ dobra ziemskie nie mogą być zbywane w żaden sposób, nawet użytkowane przez osoby obce, jak również w dzierżawę lub w zastaw oddawane, 2/ prawo do spadku tych dóbr rozciąga się tylko do dzieci prawego łoża, wyznania grekorosyjskiego lub w linii zstępnej, 3/ w żadnym wypadku nie podlegają one podziałowi i zawsze przechodzić będą na najstarszego syna w rodzeństwie,
4/ dzieci płci męskiej mają pierwszeństwo przed dziećmi płci żeńskiej, a gdyby nie było synów lub ich potomstwa płci męskiej w linii prostej prawo do spadku przechodzi tym samym, na najbliższą linię poboczną. 5/ gdyby pokolenie wygasło, w takim razie dobra, uznane będą za bezdziedziczne i przejdą na własność Królestwa Polskiego wtenczas, kiedy nie będzie sukcesorów w linii wskazanej ze strony szlachty rodowitej wyznania grekorosyjskiego, 6/ włościanie, koloniści, oficjaliści i inne osoby wykazem do aktu powołanego załączonym wymienione mają prawo wieczystego użytkowania gruntów i innych realności przez siebie posiadanych oraz właścicielem budowli i tego wszystkiego co na ich gruntach znajduje pod obowiązkiem uiszczenia powinności do nich przywiązanych, 7/ wszyscy posiadacze gruntów obowiązani są przyjąć zamianę ich na inne, jeśliby ta zamiana planem urządzenia dóbr przez Komisję Rządową zatwierdzić tę mającą za konieczną uznana została. Maj prawo nabyć je na własność przed spłaceniem swych powinności odpowiednim kapitałem, 8/ z lasów z dobrami darowanymi odstąpionych, właściciel w inny sposób użytkować nie może, tylko według planu gospodarczego ustalonego przez Komisję Rządową i przez nią zatwierdzonego, ani innego gatunku, rodzaju, ani innego wieku drzewa wycinać nie może, jak to ustalonym planem wyznaczone zostaje, 9/ właściciel zobowiązany został zachować i dotrzymać w hipotece, zabezpieczyć przywileje sołtysów i ich prawa, przywileje z wymienionej ilości płacić z mającego łanu, która to ilość wskazana jest w artykule 8 wymienionego aktu.

Senior Mikołaj
Hipolit Gorzechowski, radca Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego oznajmił, że na donacji Dąbie ciąży zapisana suma 24 420 rubli srebrnych, a na dobrach Domanice 10 350 rs z pierwotnych pożyczek zaciągniętych w Towarzystwie. Również dobra Wiszniów zaciągnęły kredyt w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim. Kredyty uzyskane wcześniej zostały przepisane do nowo założonej 1 kwietnia 1859 r. księgi hipotecznej-wieczystej pod nazwą "Dobra Donacyjne Dąbie".
Wydział Hipoteczny Trybunału Cywilnego w Siedlcach zapoznał się z dokumentami i kwitami list likwidacyjnych przez decyzję Komisji Likwidacyjnej Królestwa Polskiego z 16 listopada 1865 r. i przyznał 635 rs generałowi piechoty Włodzimierzowi Obruczewowi, właścicielowi majoratu Dąbie, w sumie 48 100 rs, a w gotówce 34 rs 83 kop. tytułem wynagrodzenia za grunty przekazane na własność włościan na podstawie ukazu carskiego z 9 lutego 1864 r.
Część z uzyskanej sumy przeznaczona została na spłatę pożyczki zaciągniętej wcześniej w Towarzystwie Kredytowym Ziemskim w wysokości 24 420 rs oraz 10 450 rs. Pozostała suma z listów zastawnych została wydana na drobniejsze wydatki. Oprocentowany kredyt powodował ciągły wzrost sumy podstawowej, gdyż każdego roku dopisywane były do niej doliczane odsetki. Sprawy te regulował ajent właściciela Franciszek Michalewski, co zostało zapisane w 25 listopada 1865 r. Pod umową podpisał się prezes Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego oraz świadkowie. Po dokonanym rozliczeniu suma 120 rs 28 kop. w gotówce przekazana została Mikołajowi Obruczewowi, najstarszemu synowi Włodzimierza.
Przed Trybunałem Cywilnym Wydziału Hipotecznego w Siedlcach stawili się: Franciszek Michalewski, ajent Komisji Likwidacyjnej przy Wydziale Hipotecznym w Siedlczach, Antoni Szelski radca Dyrekcji Szczegółowej w Siedlcach i Mikołaj Obruczew, najstarszy syn właściciela, pełnomocnik, na którego została ogłoszona decyzja, przyznająca 47 700 rs w listach likwidacyjnych w kuponach oraz w gotowiźnie 34 rs 83 kop. wypłacone przez ajenta do rąk właściciela. Wypłaty tej dokonano w Siedlcach w Wydziale Hipotecznym 25 listopada 1865 r. Pod dokumentem podpisy złożyli: Mikołaj Obruczew oraz Franciszek Michalewski i Antoni Szeliski.
Tytuł własności na Donację Dąbie otrzymał generał Obruczew 31 marca 1856 r. Decyzja Wydziału Hipotecznego została wydana l maja 1859 r. Generał Obruczew zmarł, według dostarczonej do sądu metryki 28 kwietnia 1866 r. w Sankt Petersburgu. Po jego śmierci, zgodnie z ustawą o dziedziczeniu, majorat "Dobra Dąbie” przeszły na własność najstarszego syna Mikołaja, który złożył akt urodzenia z księgi metrycznej staroruskiej Katedry Zmartwychwstania. Metryka ta była dowodem, że Mikołaj Obruczew jest najstarszym synem generała Włodzimierza Obruczewa.
Na kolejnym dokumencie znalazł się opis stanu służby ojca, potwierdzony przez Kancelarię Cesarskiej Mości do Spraw Królestwa Polskiego, stwierdzający, że Włodzimierz Obruczew był senatorem, generałem piechoty, a Mikołaj jest synem i jedynym następcą oraz spadkobiercą dóbr, czyli donacji Dąbie, oraz że jest religii prawosławnej, czyli spełniający warunki zapisane w artykule 23 ukazu z 1837 r., w którym zawarto statut dziedziczenia donacji.
Przed śmiercią gen. Włodzimierz Obruczew domagał się, aby tytuł na dobra donacyjne Dąbie na własność przejął jego syn Mikołaj. Przy spisaniu tej umowy obecni byli: Michał Doberski, plenipotent, administrator, zarządca, zamieszkały w dobrach Dąbie, okręgu łukowskiego, który stawił się w imieniu Mikołaja Obruczewa na mocy plenipotencji, przed Janem Jasińskim w Warszawie, rejentem Kancelarii Ziemiańskiej Gub. Warszawskiej 29 września 1866 r.
W księdze wieczystej Wydziału Hipotecznego Trybunału Cywilnego w Siedlcach sporządzony został 11 października 1866 r. protokół regulacji spadku po Włodzimierzu Obruczewie, dotyczący spadku majoratu, obejmujący żądanie przepisania majątku na syna Mikołaja Obruczewa, jako zgodny z prawem i stanem faktycznym-hipotecznym i dowodami, o którym mowa wyżej. Od 7 grudnia 1866 r. pełnomocnikiem Mikołaja Obruczewa był już nowy plenipotent Antoni Tafiłowski.

Donacja po ukazie
W wyniku ukazu cara Aleksandra II i wskutek wypłaty wynagrodzenia likwidacyjnego następujące grunta od dóbr donacyjnych Dąbie przeszły na wyposażenie włościan pańszczyźnianych. Wieś Dąbie, wszystkie osady otrzymały razem i.720 morgi i 204 pręty.Jeśli przyjąć tu dane, że mieszkało w tej wsi 59 osadników, to średnio uwłaszczona osada włościańska otrzymała w wyniku ukazu 29.5 morgi i 4 pręty.
Uwłaszczone osady włościańskie wsi Gręzówka otrzymały 1 528 mórg 284 pręty; Biardy – 846 mórg 75 prętów; Klimki - 307 mórg 274 pręty; Krynki – 2 121 mórg 189 prętów. Łącznie 5 wsi otrzymało 6 522 morgi 1 026 prętów ziemi z donacji Dąbie.
Natomiast dla 4 wsi donacji Wiśniew: Domanice otrzymaly 1 089 mórg 202 pręty; Czachy - 293 morgi 111 prętów; Kopcie – 1 019 mórg 125 prętów; Przywory - 1210 mórg 17 prętów. Razem te wsie otrzymały 3 720 mórg i 545 prętów. Ogółem rodzina Obruczewów straciła w donacji Dąbie 10 247 mórg 71 prętów ziemi.
Do rodziny Obruczewów należały także lasy donacyjne o powierzchni 4 554 mórg oraz majątki na terenie powiatu łukowskiego: Dąbie o powierzchni 542 morgi, Gręzówka – 1 012 mórg i Krynka – 335 mórg.
W oparciu o repetytorium notariusza Walentego Zawadzkiego z dnia 23 lutego 1849 r. dowiadujemy się, że Józef Ciągliński i Władysław Czyżewicz byli administratorami dóbr, pierwszy Dąbia, a drugi Domanic. Wspólnie sprzedali oni Żydom z Łukowa Eyzykowi i Rojzie Frydlandom 1500 sążni drzewa na pniu i odpadów leśnych pod Domanicami i Klimkami za sumę 900 rs.
Karol Ciągliński, prawdopodobnie brat Józefa, sprzedał Władysławowi Czyżewiczowi swój inwentarz, znajdujący się w dobrach Domanice i Gręzówka za sumę 807 rs 23 lutego 1849 r. Skoro Karol Ciągliński sprzedawał swój inwentarz w Domanicach i Gręzówce, musiał być wcześniej już administratorem tych folwarków. W dniu 23 lutego 1849 r. Józef Ciągliński i Władysław Czyżewicz wspólnie wypłacili zobowiązanie przyznane na św. Jan roku poprzedniego i 23.02. 1949 r. wypłacili sumę 90 rs swemu pożyczkodawcy. W repetytorium nie ujawniono osoby, która pożyczyła im tą sumę i przypuszczać należy, że tę transakcję pożyczkową zawarli z łukowskimi Żydami.
Kolejnym spadkobiercą i właścicielem dóbr donacyjnych Dąbie został nąjstarszy syn Mikołaja Obruczewa Włodzimierz Mikołajewicz Obruczew. Spełniał on wszystkie wymogi zawarte w Statucie o Majoratach, to jest pochodził z prawego łoża, był synem Mikołaja, wyznani prawosławnego itd. Bez większych problemów został mu przepisany majątek po o ojcu 30 sierpnia 1887 r. Do księgi wieczystej ta zmiana została wpisana rok później, to jest 28 sierpnia l888 r.
Za jego rządów w dobrach donacyjnych Dąbie wykonanych zostało sporo inwenstycji. Prawdopodobnie to on zadecydował o budowie letniej rezydencji w Kryńszcżaku oraz o budowach dworków drewnianych w Dąbiu i Krynce. Niektóre z tych budowli w dość zmienionym i często opłakanym stanie dotrwały do dnia dzisiejszego. Budynek dworku w Dąbiu po pożarze w latach 70. uległ przebudowie niekorzystnej, tracąc pierwotne cechy architektoniczne. Natomiast pozostałości budowli pofolwarcznych w Kryńszczaku znajdują się w dość opłakanym stanie i bez szybkiego remontu ulegną wkrótce całkowitej degradacji, co będzie ze szkodą dla kultury materialnej, bowiem z powierzchni ziemi znikną te zabytkowe budowle.
Ostatnim właścicielem donacji Dąbie został najstarszy syn Włodzimierza Mikołajewicza Obruczewa - Włodzimierz Włodzimierowicz_Sergiejewicz Obruczew, który spełniał wszystkie warunki do przejęcia tego gospodarstwa rolno - leśnego. Cały pozostały po uwłaszczeniu majątek został mu przepisany 22 czerwca 1910 r. W czasie rewolucji w Rosji i w Królestwie Polskim w 1905 r. jego ojciec był na celowniku zamachowców. Prawdopodobnie zginął członek jego ochrony. Ten spadkobierca cieszył się tym majątkiem nieco ponad 3 lata, bowiem w 12 sierpnia 1915 r. teren powiatu łukowskiego zajęły wojska austriackie i po licznych bojach wyparli stąd Rosjan.

Za niepodległości
Po 6 tygodniach opuściły one ten teren i weszli okupanci niemieccy, którzy przebywali tu do 11 listopada 1918 r. Od tego czasu wszystkie dotychczasowe majątki ziemskie, dawniej należące do dóbr donacyjnych Dąbie przeszły w ręce dzierżawców pochodzenia polskiego, a po odzyskaniu przez Polskę niepodległości były przygotowywane do sprzedaży szczególnie zasłużonym obywatelom tych miejscowości, głównie byłych żołnierzy POW i tych wszystkich, którzy walczyli o wolność i niepodległość Ojczyzny. Mogły też korzystać wdowy po żołnierzach, którzy zginęli w czasie I wojny światowej oraz po inwazji sowieckiej w 1920 r.
Wielkość przydzielonych w Dąbiu działek wahała się od l ha 6225 m kw. (Jan Machniak) do 12 ha 1455 m kw. (Anna Wojtasik). W wyniku parcelacji ziemię otrzymało 40 rolników, a jej ogólna powierzchnia wynosiła 533 morgi 242 pręty, czyli w przeliczeniu na hektary 298 ha 8640 m kw., z tego grunty orne wyniosły 178 ha 4049 m kw., a łąki 105 ha 3047 m kw.
Staraniem powiatowych władz oświatowych wydzielono dla szkoły 4 ha 4752 m kw., z tego na ogrody, place i zabudowania przypadało l ha 8226 m kw., 2 ha 6013 m kw. na grunty orne. Wyodrębniono też działkę dla dróżnika o powierzchni 9890 m kw. oraz pod gościniec 2 ha 8326 m kw.
Społeczność wsi Dąbie od początku wolnej Polski należała do jednej z najbardziej aktywnych w tej gminie. Już 16 czerwca 1921 r. powstało tu Kółko Rolnicze, którego organizatorem byli: Wacław Czubaszek i Antoni Kołodziejak. W dniu organizacji Kółko to liczyło 50 członków. Jego pierwszy skład tworzyli: prezes Jan Rosa, sekretarz Leon Sadło, skarbnik Jan Kuźmiński, członek - Kazimierz Grzelak.
Kolejną organizacją, która w tej wsi powstała to Koło Młodzieży Polskiej " Siew". Jego organizatorami byli: Wacław Czubaszek i Antoni Kołodziejak. W lipcu 1930 r. liczyło 26 członków. Jego pierwszy zarząd tworzyli: prezes Antoni Kołodziejak, sekretarz - Wacław Czubaszek, Stanisław Mirek – skarbnik oraz bibliotekarz - Jan Olszewski. W dniu 30 marca 1933 r. odbyły się wybory w tej organizacji. W skład nowego zarządu weszli: prezes Wincenty Grula, wiceprezes Jan Sadło s. Antoniego, Eugenia Sadłówna - sekretarka, skarbnika Stanisław Mirek.
Przed II wojną światową zorganizowana była w tej wsi Ochotnicza Straż Pożarna, której organizatorem i prawdopodobnie przez długi czas prezesem był kierownik miejscowej szkoły Marian Postowicz, który został aresztowany w okresie okupacji hitlerowskiej i zamordowany w obozie zagłady w 1942 r. Przez pewien czas był on również prezesem straży na szczeblu powiatu oraz wchodził kilkakrotnie w skład Zarządu Powiatowego OSP.
Marian Postowicz był również prezesem organizacji militarnej koła Związku Srzeleckiego. Prowadził on musztrę oraz przygotowywał młodzież do strzelania. Prawdopodobnie młodzież tej organizacji korzystała ze strzelnicy znajdującej się w jednostce wojskowej
na Łapiguzie. Działało tu również Koło Gospodyń Wiejskich, które zajmowało się głównie umiejętnościami kucharskimi, chociaż nie tylko.
Współczesność dalsza i bliższa
W latach 50. wraz z organizacją w tej wsi od l stycznia 1953 r. Gromady Dąbie, zorganizowano tu agencję pocztową. Potem zamieniona ona została na Urząd Pocztowy - Filia Łukowa. Funkcjonowała do połowy 2002 r. Ze względów ekonomicznych została zlikwidowana.
Kolejna inicjatywa mieszkańców spotkała się z poparciem proboszcza parafii pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego ks. Kryńskiego. Dzięki niemu powołana została, erygowana w 1985 r. parafia. W tym też roku został konsekrowany kośćiół parafialny pw. Matki Boskiej Królowej Polski. Jej pierwszym proboszczem był ks. Antoni Pietruszak. Kościół budował ks. Ryszard Kardas.
Ochotnicy strażacy już przed II wojną światową mieli własną remizę strażacką. Wybudowana tu była również agronomówka. Jej pomieszczenia przez pewien czas użytkowało Przedszkole Samorządowe. Po wybudowaniu szkoły przedszkole przeniosło się do tego budynku.
Według spisu powszechnego z 1930 r. mieszkało we wsi Dąbie 879 osób, z tego mężczyzn 452 i kobiet 427. Poza rolnictwem zatrudnionych było 37.0 %, w rolnictwie 63.0 %. Jeśli chodzi o sieć osadniczą, to Dąbie nadal zaliczane jest do wsi o charakterze rozproszonym. Na koniec 2000 r. liczba ludności w Dąbiu wynosiła 931 osób. W ciągu 30 lat przybyło w tej wsi 52 mieszkańców. Średnia powierzchnia gospodarstwa rolnego w tej wsi wynosiła 6, 24 ha.


Henryk Szczęśniak

Wersja do druku